13 lis Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny (cz. 2)
W szpitalu psychiatrycznym w Lublińcu w okresie międzywojennym, wraz z metodami terapeutycznymi, stosowano leczenie przez pracę. Chorzy pracowali w warsztatach, kotłowni, folwarku czy w gospodarstwie hodowlanym. Część zajęta była też budową domów, szos, pracami ziemnymi czy warsztatowymi. Chorzy wymagający szczególnej opieki wykonywali drobne prace ręczne, mieli ponadto możliwość czytania gazet, gry w karty lub warcaby. Do leczenia pacjentów wykorzystywano muzykoterapię (przy zaburzeniach motorycznych), socjoterapię ( celem kształtowania umiejętności społecznych) i ludoterapię (poprzez stosowanie różnego rodzaje gier i zabaw). Przed wybuchem II wojny światowej Śląski Zakład Psychiatryczny posiadał 931 łóżek, rocznie przybywało około 500 chorych i tyluż wypisywano. Powierzchnia całego terenu wynosiła prawie 283 hektary. Zatrudnionych było 6 lekarzy, 195 osób personelu pielęgniarskiego, 12 administracyjnego i 28 technicznego. Wraz z wybuchem wojny część personelu łącznie z doktorem Emilem Cyranem została zmobilizowana do wojska.
Lata II wojny światowej
W latach 1939 – 1945 losy osób chorych psychicznie były tragiczne. W szpitalach dokonywano masowej eksterminacji. Zagłada ludzi upośledzonych w Niemczech rozpoczęła się już w roku 1933, bowiem ich życie, w myśl nazistowskiej ideologii, nie przedstawiało żadnej wartości. Już w 1939 roku Hitler zaakceptował plan wymordowania osób chorych psychicznie na terenie Polski (tzw. eutanazja hitlerowska). Realizował on trzy założenia: ideę „czystości rasy”, ograniczenie zbędnych wydatków państwa na ludzi nieprzydatnych i zwiększenie zaplecza szpitalnego dla celów wojennych. Nieprzypadkowo Niemcy z dniem 17 września na stanowisko dyrektora szpitala powołały członka NSDAP słynącego z wrogiego nastawienia do polskiej ludności. Placówka zaczęła przyjmować transporty dzieci ze Śląska, Zagłębia i Saksonii. Dzieci zapewniano, że jadą do sanatorium, w rzeczywistości było to „sanatorium śmierci”. Te dotknięte wrodzonym lub nabytym kalectwem fizycznym czy chorobą psychiczną pozbawiano życia. W celu zatarcia śladów zbrodni, fałszowano dokumentację medyczną, podając jako przyczynę zgonu np. zapalenie płuc, grypę, choroby układu krążenia. Pielęgniarki zatrudnione w czasie okupacji w lublinieckim szpitalu twierdziły, że dzieci po otrzymaniu luminalu wymiotowały, zataczały się, były oszołomione. Inne, reagujące silniej, leżały bezwładnie. Po pewnym czasie dostawały wysokiej gorączki, przestawały jeść, charczały, z ust wydobywała się piana, niekiedy krwawa, w końcu umierały. Według danych statystycznych, od połowy roku 1942 do listopada 1944 barbiturany podano 235 dzieciom, z czego 221 straciło życie. Podobne zbrodnie, jak te dokonywane w Lublińcu na osobach upośledzonych, miały miejsce także w innych szpitalach psychiatrycznych na terenie całego kraju.
………………………………………………………………………………………….
opracowano na podstawie: Henryk Kromołowski, Rozwój opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień, Katowice 2014